Każda wątpliwość powoduje, że nie przystępuję do Komunii świętej albo przystępuję z wyrzutami sumienia. Najbardziej trapią mnie grzechy (a może to tylko pokusy?) w sferze myśli. Nie umiem rozróżnić, co jest pokusą, a co jest grzechem, co jest grzechem lekkim, a co ciężkim. Czy szukanie uznania w oczach innych jest grzechem?

zapytał(a) o 16:11 Czy myśli i próby samobójcze to grzechy ciężkie z których trzeba sie spowiadać? I samookalczanie siebie ?boje sie z tego spowiadac, ale czuje ze wiem jak to zrobic. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 17:22 Według KK jest to grzechem, ale zamiast rozmowy z księdzem(która nic nie da), proponowałabym rozmowę z psychologiem. nuut odpowiedział(a) o 17:23 Według Kościoła pewnie tak, bo w końcu to pewne okazywanie braku poszanowania dla życia, które jest święte. Supreme. odpowiedział(a) o 16:12 Myślę, że to grzech. Ksiądz nie powinien Ci nic mówić, ani potem wypominać ponieważ nie może nikomu mówić z czego się spowiadasz. tak to grzechy ciężkie, a co do księdza zgadzam się z pierwszą wypowiedzią ; ) blocked odpowiedział(a) o 16:16 to zależy od tego kim jesteś ? katolikiem, Ateistą , Muzułmaninem blocked odpowiedział(a) o 16:33 Jak masz myśli i próby samobójcze z powodu dużego stresu, choroby psychicznej itd. nie masz grzechu, wydaje mi się że tak samo jest z samookaleczeniem blocked odpowiedział(a) o 21:41 Tak, są to grzechy ciężkie przeciw przykazaniu "Nie zabijaj". Trzeba się z nich spowiadać. Powiedz normalnie "miałam myśli i próby samobójcze, okaleczałam swoje ciało". Ja również się z tego spowiadałam. Księdza obowiązuje tajemnica spowiedzi, więc nie może nikomu powiedzieć. mysli i samookaleczenie mozna sie z tego spowiadacale proby samobójcze to grzech smiertelny blocked odpowiedział(a) o 22:08 Zamiast się spowiadać lub nie, radzę zacząć czytać Biblię i leczyć chorobę (nieodrodzone serce), nie objawy (grzechy). PawełP odpowiedział(a) o 18:03 Tak, rzeczy które wymieniłaś są grzechami. Jeżeli jest się nie do końca pewnym czy dany czyn był grzechem lekkim czy ciężkim to lepiej pójść do spowiedzi i go wyznać. W innym razie mogą człowiekiem targać wątpliwości i dopóki się z niego nie wyspowiada to nie zazna niekiedy robi różne złe rzeczy, o których wstydzi bądź boi się później na spowiedzi powiedzieć. Jednak trzeba je wyznać, przedstawiając je zgodnie z prawdą. Gdy się tego nie zrobi to mogą pojawiać się po spowiedzi wyrzuty sumienia i wątpliwości, właśnie z tego powodu że się ich nie że Szatanowi, nieprzyjacielowi człowieka, zależy na tym abyśmy na spowiedzi zataili jakieś grzechy bądź je chodzi o wstyd to zawsze można pójść wyspowiadać się do innego kościoła niż parafialny, gdzie są zamykane konfesjonały. W niektórych konfesjonałach są dodatkowo mgliste folie i dzięki temu kapłan nas nie widzi, ani my jego.„Najświętszy i najmądrzejszy spowiednik nie może wlać w duszę tego, co pragnie, jeśli dusza nie będzie szczera i otwarta. Dusza nieszczera, skryta, naraża się na wielkie niebezpieczeństwo w życiu duchowym.” ( Moja, jak się przygotowujesz w Mojej obecności, tak się i spowiadasz przede Mną; kapłanem się tylko zasłaniam. Nigdy nie rozbieraj, jaki jest ten kapłan, którym się zasłoniłem, i tak się odsłaniaj w spowiedzi, jako przede Mną, a duszę twoją napełnię światłem Moim.”Jezus Chrystus do ( kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja krew i woda, która wyszła z serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę...Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia.”Jezus Chrystus do ( najpierw w domu trzeba wzbudzic w sobie zal za ten grzech rozmawiajac z bogiem dlugo i wyznac mu go z zalem potem isc do spowiedzi i nie bac sie bo to jezus tam bedzie nas sluchal samobójstwo jest to grzech ciężki . musisz się wyspowiadać i porozmawiać z psychologiem a szczególnie z rodzicami nie bój się tego powiedzieć Digra odpowiedział(a) o 22:24 Według Kościoła Katolickiego- tak. Najlepiej idź do zaufanego księdza, który ci pomoże, zamiast się oburzać i wyzywać. Zawsze możesz iść do spowiedzi w innej parafii lub w innym mieście. I po kłopocie. Rozmowa z psychologiem, a może i psychiatrą- potrzebna i to bardzo. jeśli masz do dupy życie i wszystko ci się wali to masz prawo do takich myśli nikt ci nie zabrania a spowiadać bm ci nie wolał bo potem by coś ksiądz gadał . FreX odpowiedział(a) o 21:48 samookaleczanie to nie tyle grzech co choroba/nałógz tego się leczy Uważasz, że ktoś się myli? lub

Złe myśli i grzechy dotyczące nieczystości oddalają nas od Boga i uniemożliwiają pełne uczestnictwo we mszy świętej. Fantazje mogą być czymś, co od Złego pochodzi i czyni to, by oddalić nas od naszego Dobrego Ojca. Rzadko można zaliczyć je jako grzech lekki. Warto wiedzieć, że grzechem jest myśl nieczysta, na którą się

Samobójstwa są zjawiskiem tak samo obecnym w naszych życiach jak narkomania czy alkoholizm. Jedna śmierć samobójcza przypada na 19-20 zamachów na swoje życie. Wielokrotnie nieudane próby są podejmowane ponownie. Jak im zapobiegać? Przeczytaj nasz niepewność, odrzucenie, brak akceptacji w grupie, cyberprzemoc, sprzyjają powstawaniu wielu zaburzeń emocjonalnych. Samobójstwa także do nich rozpoznać zachowania samobójczePodjęcie próby samobójczej poprzedzają zazwyczaj myśli o śmierci (rozważania na temat bezsensu życia, marzenia o zachorowaniu na jakąś nieuleczalną chorobę, śmiertelnym wypadku itp.) oraz planowanie miejsca i czasu samobójstwa, rozważanie odpowiedniego sposobu i narzędzi, fantazjowanie na temat pogrzebu, reakcji otoczenia nie są więc na ogół efektem impulsu, a zatem na każdym etapie – od pośrednich myśli samobójczych do odebrania sobie życia – można pomóc człowiekowi zmienić decyzję i spróbować przywrócić mu chęć samobójcza jest wyrazem bezradności wobec problemów życiowych, wołaniem o pomoc (często nieświadomym). Ma wstrząsnąć otoczeniem, spowodować zmianę czyjegoś zachowania, przynieść jakieś korzyści. Zwłaszcza osoby bardzo młode, dla których śmierć jest pojęciem dość abstrakcyjnym, są bardzo przywiązane do poglądu, że samobójstwo jest dobrym sposobem na poprawę jakości życia. Nie oznacza to jednak, że możemy te postawy lekceważyć. Wręcz przeciwnie, trzeba do nich podchodzić z uwagą i szacunkiem, bowiem takie przekonania zwiększają desperację dzieci i nastolatków w dążeniu do desperacja i rzeczywista chęć odebrania sobie życia jest duża ale wybrany sposób jest mało skuteczny lub pomoc zjawia się wystarczająco wcześnie. Według statystyk, jedna śmierć samobójcza przypada na 19-20 prób. Wiele osób ponawia próby samobójcze a ok. 25 proc. robi to w ciągu roku od poprzedniego zamachu na swoje życie. Każda kolejna próba zwiększa ryzyko dokonania samobójstwa w przyszłości. Ryzyko to znacznie wzrasta w przypadku współistnienia kilku zaburzeń, np. u osoby chorującej na depresję i uzależnionej od alkoholu lub samobójcza – czynniki ryzykaPodejmowaniu prób samobójczych przez młodych ludzi sprzyjają:zaburzenia psychiczne,czynniki socjoekonomiczne: żałoba, osierocenie,brak poczucia bezpieczeństwa w rodzinie,frustracje związane ze szkołą,konflikt z rodzicami,problemy finansowe i prawne,izolacja społeczna,osamotnienie,bycie ofiarą przemocy,zawód miłosny,niemożność sprostania wymaganiom rodziców,niechciana ciąża,a także samobójstwo rodzica, przyjaciela lub innej bliskiej pozostawaj nigdy obojętnym wobec niepokojących zachowań. Samotność i izolacja to najgorsi „towarzysze” sygnałem może być również nagła, nieuzasadniona poprawa stanu psychicznego osoby, która do tej pory prezentowała nasilony smutek, lęk itp. Czuje się ona lepiej, ponieważ podjęła już decyzję, która w jej mniemaniu rozwiąże dotychczasowe problemy. Podjęcie decyzji kończy okres niepewności i przechodź obojętnie wobec cierpienia drugiego człowieka. Być może właśnie Twoja uważność komuś pomoże?Podsumowanie – leczenie po próbie samobójczejBe względu na stopień zagrożenia oraz jego subiektywną ocenę, warto zawsze mieć przy sobie adresy lub numery telefonów instytucji bądź osób mogących pomóc w razie z największych „grzechów”, w tym wypadku jest grzech zaniechania. Nie powinno się bagatelizować żadnego z powyższych objawów lub sygnałów ostrzegawczych, tym bardziej jeśli masz wątpliwości czy ktoś z Twoich znajomych ma myśli lub skłonności samobójcze. Być może Ciebie samego niepokoją Twoje dziwne myśli i zachowania?Są w sieci miejsca gdzie możesz uzyskać pomoc, np witryna
To jedna z najczęstszych przyczyn samobójstw, a - jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli - ich skala dramatycznie rośnie. Mitem jest, że samobójca nie wysyła żadnych sygnałów. Niestety, wielu je bagatelizuje. 1. Depresja nie wybiera. Jak wynika z policyjnych statystyk - liczba samobójstw wprawdzie w ubiegłym roku spadła, ale Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 20:17: Nie, trudno o tym nie myśleć Odpowiedzi iśka12 odpowiedział(a) o 22:25 Zapytaj księdza na spowiedzi. Módl się a Ci przejdzie. Xogut odpowiedział(a) o 21:18 Myślę że to skutek grzechu. Czyste serce nie rodzi złych zamiarów :) EKSPERTPanZapytaj odpowiedział(a) o 21:19 Zależy czy to jest kuszenie czy uleganiu kuszeniu. Kuszenie jest wtedy, gdy przychodzi co jakiś czas jak błyskawica myśl aby odebrać sobie życie. To grzechem nie jest. Jeżeli natomiast zaczynasz analizować czy może jednak byłoby warto, jak to zrobić itd to jest to już grzech. Większość samobójców krąży wokół tematu dłuższy czas. Jeżeli chce się być bezpiecznym należy odegnać taką myśl zawczasu. Grzechem natomiast może być ignorowanie takiego kuszenia. Powinno się "coś zrobić". Przykładowe możliwości to modlitwa, post, modlitwa przed Najświętszym Sakramentem. Być może dawno zaniedbana Spowiedź św. blocked odpowiedział(a) o 00:06 Myśli samobójcze skądś się biorą, psychologia nie określa przyczyny takich myśli, mówi tylko o okolicznościach. Nie jest to na pewno wola Boża, ani też nie jest to naturalne pragnienie człowieka. Jest to więc albo choroba albo te myśli powoduje ktoś trzeci. Na przykład demon. Nie mówię, że jesteś opętany/a, ale może zniewolony/a i nawet o tym nie wiesz?Jeżeli te myśli stają się natrętne, powinieneś zacząć brać to pod uwagę. blocked odpowiedział(a) o 14:41 W takim samym stopniu jak onanizacja- kościółek wmawia że demon i szatan, a tak naprawdę każdemu się sobie, że jedziesz do Holandii i palisz zioło- nie zostajesz za to ukarana, bo tam MOŻNA to zrobić. Holenderski system jeśli bóg stworzył ten system zwany światem i ustalił jego prawa, chyba nie będzie karał za coś, co możesz robić (bo, nie wiem czy pamiętacie- wolna wola). Tak więc nie wiem o co się ludzie tak spinają że jakieś piekło itp, jakieś grzechy, winy, zakazy... no ludzie, jeśli zakładamy że istnieje istota doskonała to z pewością nie jest to cham skazujący nas na wieczne męki w piekiełku. Lol. Używajmy głowy. Myślę, że jest to sprzeciwienie się dziełu bożemu, ale nakładają się na to inne czynniki, czyli grzechy innych wchodzące w nas. Jest to dla mnie grzech, ale nie duży, szczególnie, jeśli jest to spowodowane kumulacją grzechów innych powodujących taki rodzaj myśli. versum odpowiedział(a) o 21:18 Myśli w większości samobójstwo jest w większości wynikiem dużego stresu, lub choroby psychicznej i nie jest potępione jako grzech ciężki. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub To dramat każdej osoby! Niewiele jednak wiemy o każdej z nich. Ich śmierć samobójcza zwykle była zaskoczeniem. Najczęściej nie poprzedzały jej próby samobójcze. Z drugiej strony wiemy, że osoby starsze rzadko dokonują zamachu impulsywnie, czy np. pod wpływem alkoholu. Ich zamachy są przemyślane i radykalne, a myśli i tendencje
Nieczyste myśli (…) to materia ciężka. Omawiający to zagadnienie autor podręcznika teologii moralnej (A. Kokoszka, Moralność życia małżeńskiego..., s. 118->119) dzieli grzechy nieczyste popełniane myślą na trzy grupy: 1. Myśli - są grzechem, jeśli są dobrowolnie podtrzymywane; ciężkim, jeśli istnieje duże prawdopodobieństwo >podniecenia, lekkim, gdy małe. Gdy myśl powstaje mimo woli, człowiek nawet na moment się nad nią zatrzyma, to >grzechu nie ma. 2. Marzenia - to świadome i dobrowolne zatrzymywanie się z upodobaniem na wyobrażeniach nieczystych rzeczy >(obrazów, czynów), bez chęci czynienia ich. Jest to grzech ciężki. 3. Pragnienia - to chęć, pożądanie popełnienia nieczystości. Także jest grzechem ciężkim, a jego złość zależy od tego, >czego się pragnie. Tradycyjna nauka katolicka, głosi też, że wszelkie dobrowolne i dłuższe, nieczyste myśli, pragnienia oraz spojrzenia, są grzechami śmiertelnymi, a więc czymś co czyni z człowieka dziecię szatana i wroga Boga, zasługującego na wieczne >męki w ogniu piekielnym. Poza tym, w myśl katolickiej teologii moralnej, pewne części ciała tj; ramiona, nogi, plecy, klatka piersiowa, brzuch, etc, są mniej skromne, dlatego też spojrzenia na nie, łatwiej pobudza pożądliwość, niż widok dłoni czy >twarzy. W związku z tym, grzechem ciężkim są także dłuższe, dobrowolne, motywowane ciekawością bądź przyjemnością, spoglądanie na mnie skromne części ciała płci przeciwnej. Ogólnie rzecz biorąc tzw. nieczyste myśli są uważane za grzech ciężki. koniec cytatów Mam obsesję na punkcie moralności. Często dręczą mnie bardzo silne wyrzuty sumienia z błahych powodów. Dlatego informacje o tym, że nieczyste myśli są grzechem ciężkim, wywołały u mnie silny wstrząs. Dotychczas uważałem, że są grzechem lekkim, tak mi mówili zresztą różni księża. Od dawna bardzo staram się unikać wszelkich nieczystych myśli: nie czytam czasopism, prawie wcale nie oglądam telewizji, w przeglądarce internetowej wyłączyłem wyświetlanie obrazów (ponieważ pornografia pojawia się np. na stronie tytułowej Onetu), jeśli siada koło mnie dziewczyna, uciekam albo odsuwam się. Dzisiaj dowiedziałem się, że nieczyste myśli są grzechem ciężkim. Po przeczytaniu tych informacji ogarnęła mnie chęć podcięcia sobie żył. Mam dosyć tego. Czy działania takie jak podane wyżej są niewystarczające ? Teraz boję się panicznie. Jeśli np. usiądzie koło mnie dziewczyna i nie ucieknę, to dobrowolnie nie uniknę możliwości wystąpienia podniecenia, czyli popełnię grzech ciężki. Ratunku, ja już nie wytrzymuję konieczności kontrolowania każdego ruchu głowy, każdego mrugnięcia powieką, to nie do wytrzymania, kiedy doszła do tego konieczność rygorystycznego kontrolowania każdej drobnej myśli. Zdarzają mi się chwile odprężenia, w których przepuszczam przez umysł wszystkie myśli, nawet te złe. Już nie wytrzymuję tak obsesyjnej kontroli. Zaznaczam, że chodzi tu WYŁĄCZNIE O MYŚLI, NIE O CZYNY. Ale dzisiaj dowiedziałem się, że jest to grzech ciężki. Nie jestem w stanie znieść tak okrutnej, brutalnej, przytłaczającej informacji. Mam ochotę popełnić samobójstwo. Proszę o jak najszybszą odpowiedź i o ustosunkowanie się do przytoczonych cytatów, a poinformowanie, jakie jest oficjalne stanowisko Kościołą. Ten list, napisany szybko, na poczekaniu i niedbale, jest krzykiem rozpaczy.
Na spokojnie. W każdej sytuacji pamiętaj o swoim oddechu i bądź świadomy tego, że jesteś. Zacznij od jutra. Małymi kroczkami. Uspokój się. Powiedz sobie spokojnie gdzie jesteś, nawet jeśli to straszne miejsce i powiedz następnie tak: Jestem świadomy, że istnieję, nie wiem dlaczego, nie wiem po co, ale istnieję.
Gość 03:31 1. Mówi się, że Bóg dopuszcza na człowieka tyle cierpienia ile ten zdoła unieść i każdy ma swój krzyż dostosowany do indywidualnych możliwości udźwignięcia zatem biorą się samobójstwa? Nie mam na myśli dylematu czy taki ktoś zostaje zbawiony czy nie, czy w ostatnim tchnieniu zdąży jeszcze żałować swojego czynu i pojedna się z chodzi mi o to "dopasowanie" cierpienia psychicznego czy fizycznego do wytrzymałości każdego człowieka. W przypadku samobójców życie wyraźnie ich przerosło. Mieli zbyt dużo kłopotów i nie widzieli już wyjścia. Dlaczego Bóg nie oszczędził cierpienia takim słabszym osobom? Bóg wiedział od chwili stworzenia takiego człowieka, że w pewnym momencie on już nie da rady kłopotom, wiary i sił mu nie wystarczy i targnie się na swoje Bóg nie oszczędza cierpienia tym ludziom, o których z całą pewnością wie jako wszechwiedzący, że popełnią samobójstwo i przyczynią się do cierpienia ich rodzin?2. Czy katolik może modlić się do Boga o swoją jak najszybszą śmierć? Nie o szczęśliwą kiedyś tam, ale o jak najrychlejszą śmierć, jeśliby Bóg wiedział, że człowiek popełni w przyszłości wobec kogoś coś bardzo złego. Czy to grzech ciężki? Tak modliła się święta Rita (wiedziała, że jej synowie chcą się zemścić i zabić mordercę ich ojca, więc prosiła Boga o ich wcześniejszą śmierć zanim dokonają zbrodni). Odpowiedź: Odpowiadając na pierwsze pytanie należy wyjaśnić, że współcześnie psychologia tłumaczy akty samobójcze jako efekt zaburzenia psychiki. Człowiek, który chce odebrać sobie życie jest z pewnością człowiekiem nieszczęśliwym. Nieraz jest to efekt cierpienia, ale zawsze jest to następstwo osamotnienia (nie mylmy tego z dobrze przeżywaną samotnością), opuszczenia przez innych ludzi. W samotności problemy widzimy często wyolbrzymione, dlatego warto mieć osobę, z którą mogę dzielić swoje problemy dnia codziennego. Na taki czyn ma również wpływ braku żywej relacji z Bogiem. Człowiek wierzący, nawet w obliczu wielkich trudności, cierpienia wie, że jest ktoś kto jest przy nim - Bóg (nawet jeśli po ludzku "nie czuje" Jego obecności). Warto więc, o tę relację dbać, by z niej "skorzystać" w chwilach trudnych. Nie jest grzechem modlić się o dobrą śmierć, ale jej czas i miejsce trzeba zostawić do decyzji Bogu, bo to on jest Dawcą życia. W opisanych w pytaniu przypadkach módlmy się raczej o światło i dary Ducha Świętego by w życiu "nie narobić głupot". XMP
Nawet jeśli masz kochającą rodzinę i przyjaciół, to takich problemów, jakimi są samookaleczanie się i myśli samobójcze, nie należy lekceważyć. Poszukaj sobie lub poproś mamę, na stronie internetowej znanylekarz: [LINK] , masz bazę lekarzy, psychologów i psychoterapeutów, którzy nie są jakimiś randomami (są oceniani).
Wiadomość o samobójczej śmierci Robina Williamsa została przyjęta z wielkim smutkiem i niedowierzaniem. To dobry moment, by porozmawiać o pragnieniu śmierci i rozpaczy, która zdaje się pochłaniać człowieka jak czarna dziura. Czy Ci, którzy doświadczają takich uczuć, są odrzuceni przez Boga? A co z tymi, którzy tym uczuciom ulegli? Wiadomość o samobójczej śmierci Robina Williamsa, komediowego aktora o ujmującej osobowości i wspaniałym dorobku artystycznym, została przyjęta z wielkim smutkiem i niedowierzaniem. Jak to możliwe, by tak pozytywny człowiek targnął się na swoje życie? Dla części z nas to tylko wiadomość o kolejnej smutnej holywoodzkiej biografii, o grze pozorów, o samotności i pustce. Ale wielu z nas osobiście porusza każda tego rodzaju informacja, bo problem samobójstwa jest nam przerażająco bliski. Nie ma tu potrzeby zastanawiać się nad duchowością zmarłego aktora, możemy tylko współczuć jego rodzinie. To jednak dobry moment, by porozmawiać o pragnieniu śmierci i rozpaczy, która zdaje się pochłaniać człowieka jak czarna dziura. Czy Ci, którzy doświadczają takich uczuć, są odrzuceni przez Boga? A co z tymi, którzy tym uczuciom ulegli? Winny czy ofiara? Gdy słyszymy o samobójstwie, często po prostu nie wiemy jak reagować. Kto zawinił, kto zawiódł? Współczuć czy potępiać? Jak rozmawiać z rodziną i bliskimi?Każda śmierć jest dla nas trochę za trudna, a w katolickiej tradycji, w której wszyscy do pewnego stopnia funkcjonujemy, śmierć samobójcza wiąże się dodatkowo z poczuciem wstydu i napiętnowania. Dziś, dzięki rozwojowi psychologii i psychiatrii, zapisy prawa kanonicznego nie zakazują udzielania samobójcom katolickiego pochówku. Niemniej jednak, przez całe stulecia i aż do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, wierzono inaczej: samobójstwo to grzech ciężki, a człowiek, który umiera w takim grzechu, bez sakramentu pojednania, nie może dostąpić zbawienia. Reformacja Lutra i jego ponowne odkrycie ewangelicznego przesłania zawartego w Piśmie Świętym, radykalnie zmieniły pojmowanie zbawienia. Owszem, grzech zabija i oddziela od Boga. Autentyczne spotkanie z Jezusem sprawia, że człowiek chce się odwrócić od tego, co złe. A jednak Bóg nie posyła ludzi do nieba czy piekła na podstawie rachunku, czy dobrych uczynków było więcej niż złych, albo który został popełniony jako ostatni. Tylko wiara w Syna Bożego, Jezusa, determinuje los człowieka po śmierci. Naturalnie takie stanowisko reformacyjnych teologów dystansowało ich od nauczania Rzymu także i w kwestii samobójczej śmierci. W „Rozmowach przy stole” Marcin Luter określa samobójców raczej jako ofiary prześladowania diabelskiego, porównując ich do podróżnych, napadniętych w lesie przez rabusiów. Zaznacza też, że sam akt odebrania sobie życia, choć jest grzeszny, nie oznacza potępienia (Rozmowa przy stole #222, 4 kwietnia 1532). Nawet biblijni bohaterowie wiary pragnęli śmierci Mojżesz, gdy wyprowadził już swój lud z Egiptu, znalazł się pod presją niezadowolonego tłumu i niespełnionych oczekiwań. Wydawało mu się, że Bóg powierzył mu misję, której nie jest w stanie zrealizować. Pragnął umrzeć. „Ja sam nie mogę unieść całego tego ludu, gdyż za ciężki jest dla mnie. A jeżeli tak postępujesz ze mną, to zabij mnie raczej zaraz, jeżeli znalazłem łaskę w twoich oczach, abym nie musiał patrzeć na moje nieszczęście” (4 Mojż 11,14-15). Eljasz był skrajnie wyczerpany konfrontacją z ludem Izraela i królem Achabem, a także samotną walką, w której pokonał 400 proroków Baala,. Po długiej ucieczce dowiedział się, że Izebel, żona Achaba, postanowiła go zamordować. Przerażony i przemęczony, „poszedł na pustynię o jeden dzień drogi, a doszedłszy tam, usiadł pod krzakiem jałowca i życzył sobie śmierci, mówiąc: Dosyć już, Panie, weź życie moje, gdyż nie jestem lepszy niż moi ojcowie” (1 Król 19,4). Prorok Jonasz wykazał się wielkim nieposłuszeństwem wobec Boga, buntując się przeciwko miłosierdziu, jakie Pan chciał przez niego okazać mieszkańcom Niniwy. Bóg napomniał go na pustyni, a Jonasz przeżył głębokie załamanie: „gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg suchy wiatr wschodni i słońce prażyło głowę Jonasza, tak że omdlewał i życzył sobie śmierci, mówiąc: Lepiej mi umrzeć niż żyć” (Jon 4,8). Bóg nie odrzucił Mojżesza, Eljasza ani Jonasza. Także ludzie święci i zbawieni, pod ciężarem okoliczności lub fizycznego udręczenia, mogą zapragnąć śmierci. Tragedia zrealizowanego pragnienia Należy tu wyraźnie powiedzieć, że pozbawienie się życia jest zawsze złą decyzją. Jest też grzechem, złamaniem przykazania „nie zabijaj”. Jest postawieniem się człowieka w pozycji Boga i aktem braku zaufania do Stwórcy. I choć Biblia nie dzieli grzechów na „cięższe” i „lżejsze”, samobójstwo jest tego rodzaju złem, którego konsekwencje nieodwracalnie dotykają wielu osób. Bóg jest sprawiedliwy, co oznacza, że nie może być pobłażliwy wobec zła. Ten i każdy inny grzech ma swoją cenę - a jest ona najwyższa z możliwych. Za tych, którzy uwierzyli, zapłacił ją Jezus Chrystus umierając na krzyżu, jak prorokował Izajasz: „Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni. Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich” (Iz 53,4-6). Wierzący w dolinie śmierci Wierzący człowiek może przeżywać ciężką depresję. Może doświadczyć cierpienia, które sprawi, że zapragnie śmierci. Jego pocieszeniem będzie wtedy Bóg: „Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną” (Ps 23,4). Cierpienie i choroba nie omijają ludzi wierzących, ale świadomość Bożej miłości pomaga przetrwać najstraszniejsze chwile. Bóg obdarza mocą nawet najsłabszych, dlatego w chrześcijańskich społecznościach samobójstwo jest zjawiskiem raczej rzadkim. Są jednak sytuacje, w których rozpacz lub choroba psychiczna zdominuje serce wierzącego, i straci on z oczu swojego dobrego pasterza. Właśnie wtedy może upaść, nawet bardzo. Jednak żaden grzech, nawet morderstwo, nie jest poza zasięgiem Bożego przebaczenia. Widzimy to choćby w historii króla Dawida, który zabił Uriasza. Bóg z niego nie zrezygnował. Więcej wątpliwości budzić może kolejność wydarzeń. Samobójstwo jest bodaj jedyną sytuacją, kiedy człowiek nie ma już czasu pokutować, przynajmniej publicznie. A jednak, kto z nas mógłby umrzeć w tej minucie, w poczuciu, że wyznał Bogu wszystkie swoje grzechy? Kto z nas, którzy zaufaliśmy Jezusowi, jest całkowicie wolny od zła i nieprawości w swoim życiu? Apostoł Paweł opisywał to zmaganie w 7 rozdziale Listu do Rzymian: „Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię” (Rz 7,15). Naszą nadzieją i pocieszeniem jest Boża łaska, która przykrywa przeszłe, teraźniejsze i przyszłe upadki. Tej samej nadziei możemy się uchwycić w przypadku chrześcijan, których rozpacz popchnęła do odebrania sobie życia. „Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym 8,38-39). Czujność i wrażliwość Jeśli samobójstwo, do którego doszło w naszym otoczeniu może nas czegoś nauczyć, niech uczy nas wrażliwości. Płaczmy razem z płaczącymi. Pocieszajmy zasmuconych. Ćwiczmy wypowiadanie słów takich jak „depresja” i „samobójstwo”, aż zaczniemy się nimi posługiwać bez zażenowania. Te przeżycia wymagają rozmowy. Pytania o zbawienie czy potępienie samobójców-chrześcijan są skomplikowane. Sędzią zawsze pozostaje Bóg. Jednak biblijny przekaz nie daje nam powodów, by tracić nadzieję, napiętnować, odrzucać. Najlepsze, co możemy zrobić, to zauważać ludzi, którzy wciąż są wokół nas - także tych, którzy na pierwszy rzut oka wyglądają na wesołych i pewnych siebie. Według różnych danych, aż 50-75 procent tych, którzy podejmą próbę samobójczą, mówi o tym wcześniej. Bliska relacja z choć jedną osobą może uratować im życie. Możemy słuchać uważnie, odłożyć telefon czy laptopa. Bądźmy dla nich niestrudzonymi aniołami stróżami. Jeśli nie wiesz, jak pomagać - dowiedz się. Przeczytaj dobre książki, porozmawiaj z pastorem, terapeutą, psychiatrą. Wreszcie, niech będzie to przypomnienie, by strzec swojego serca, swoich myśli, swojej wiary, a nawet zdrowia. Szatan pragnie niszczyć i zabijać i bywa skuteczny. Jego oddziaływanie jest realne. Bądźmy więc czujni i trzymajmy się mocno Jezusa, który niezależnie od okoliczności, pozostaje gwarantem naszego bezpieczeństwa. Dla tych, którym brakuje sił Jeśli sam jesteś zmęczony zmaganiem z każdym kolejnym dniem, samobójstwo znanej i podziwianej osoby może być wielkim ciosem. Czy masz szansę wytrwać, uchwycić się nadziei, skoro jemu się nie udało? Tak, zawsze tak. Nie przestawaj walczyć o swoje życie. Decyzje, które podejmiesz dziś i w przyszłości, nawet te najmniejsze, mogą okazać się początkiem uleczenia. 1. Przeczytaj artykuł „Depresja. Czas coś zmienić”.2. Szukaj fachowej Czytaj Pismo Święte, szczególnie pomocne będą pełne autentycznych emocji Psalmy i Księga Kaznodziei Salomona (Księga Koheleta), która otwarcie mówi o zmaganiach z pustką i bezsensem życia. Obie te księgi wskazują na źródło nadziei, o którym w całej pełni opowiada np. Ewangelia Pamiętaj, że nie jesteś sam. Głęboka depresja dotyka milionów ludzi na całym świecie. Wielu z nich odnajduje pomoc i nowy sens w życiu. „Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją” (Jer 29,11).
X3DlGR4. 45 345 244 257 398 190 425 32 49

czy myśli samobójcze to grzech